Uzdrawianie matczynej rany. Trudności w procesie #3.

Stare odchodzi a nowe jeszcze nie nadeszło. Samotność i pustka.

Jednym z pierwszych etapów transformacji jest uświadomienie sobie oraz nazwanie ograniczających nas wzorców myślenia i działania. Kiedy wiemy już, skąd pochodzą, kiedy znamy ich historię, wiemy, jaką dziurę emocjonalną przykrywały, możemy dokonać świadomego wyboru i zacząć, krok po kroku z nich rezygnować.

I uwaga- świadomie dążymy do kolejnych etapów, podczas których stare, destrukcyjne wzorce, oparte na lęku i emocjonalnych brakach zastępujemy  nowymi, opartymi na akceptacji i miłości własnej. Jednak ta „wymiana” starego na nowe nie następuje w ciągu jednej nocy. Upłynie czas, zanim nauczymy się miłości do siebie i wcielimy ją w życie.

Trudnością jest ten moment, kiedy wiesz już, kim nie jesteś i czego nie chcesz, ale to czego chcesz i kim jesteś jeszcze się nie zamanifestowało.

Kiedy widzimy jasno, co nam nie służy i z tego rezygnujemy, redukujemy swoje działania, znajomości i w naszym życiu pojawia się coraz więcej niezagospodarowanej przestrzeni, możemy czuć się zagubieni. Np. decyduję nie oglądać już seriali 7 wieczorów w tygodniu tylko 3 i nagle nie wiem, czym wypełnić pozostałe 4. Dopóki nie wprowadzę nowego, służącego nam wzorca zachowania, np. wieczornych spacerów czy spotkań z przyjaciółmi, ten „uwolniony czas” i moje w nim nic-nie-robienie może poruszać te obszary wewnętrzne, o których wcześniej nie miałam pojęcia.

Nagle okazuje się, że choć redukujemy niechciane nawyki, czujemy się przygnębieni, że włącza się głos wewnętrznego krytyka, że na powierzchnię świadomości wypływają nieprzyjemne emocje. Bardzo ważne jest, żeby przeżyć ten moment „przejścia” świadomie, wsłuchując się w siebie i nie podejmować aktywności tylko po to, żeby zagłuszyć wewnętrzną pustkę.

To chwilowa pustka procesu.

To, co toksyczne odeszło, i masz wrażenie, że nie ma NIC. Ale to jest dobre nic. Nie zapełniaj go byle czym tylko dlatego, że czujesz się samotnie. Poczekaj, daj sobie czas. Pobądź ze sobą w tej pustce. Rozpoznaj w sobie te impulsy, które chcą rzucić się na jakąkolwiek namiastkę bycia, uwagi, głaska, pochwały, żeby tylko poczuć, że coś znaczysz. Zauważ, skąd pochodzą i daj sobie czas na naukę samoopieki, samokojenia. Szukaj tego, co Cię karmi, co wspiera, ale jednocześnie nie zagłusza Twojej prawdy.

Im większą zgodę będziesz mieć na tę pustkę, tym silniejsza będzie Twoja transformacja. Bo właśnie w tej pustce zobaczysz światło. Będzie to Twoje trwałe, wewnętrzne światło.

To jest jeden z artykułów o trudnościach w procesie uzdrawiania matczynej rany. Mogą Cię zainteresować również:

Trudności w procesie uzdrawiania matczynej rany#1

Etapy uzdrawiania matczynej rany.

Matka. Smak wody i zapach powietrza.

Informacje o warsztatach: “Spirala Życia”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.