O tym, jak zostałam Ratowniczką
O tym, jak zostałam Ratowniczką. Pamiętam ten dzień, kiedy wyszłam szukać mamy. Wyszła zapłakana z domu, czułam wtedy, że to wyjście jest inne niż zazwyczaj. Widziałam, że nie ma już siły walczyć. Czułam wtedy, że coś w niej pękło i się poddało. Zawziętość, z jaka atakowała ojca wyczerpała się, a w miejsce po niej zaczęła
12 thoughts on “Matka. Smak wody i zapach powietrza.”
Dzięki, fajnie jest poczytać, jak ktoś z perspektywy czasu widzi więcej o sobie.
Proszę? witaj na moim blogu ❤
Jak rozpocząć pracę ze swoim wewnętrznym dzieckiem?
Wera, polecam Ci książkę “Powrót do swego wewnętrznego domu” i inne z listym na stronie ‘polecam’. Sama tak zaczynałam. Jak pojawiły się schody, zdecydowałam się na wsparcie osoby, która sama przeszła swój proces. U mnie też bardzo sprawdziła się metodą pisania listów z wewnętrznym dzieckiem. Eksperymentuj, szukaj swojego sposobu. Na każdego działa coś innego… pozdrawiam ciepło.?
Sylwia jak dobrze, że piszesz, ile w tym co piszesz i mówisz w filmikach jest głębi i prawdy. To prawda, że jak całe życie pijemy zdrową czystą wodę, to gdy wypijemy zabrudzoną, to odrazu wyczujemy, że takiej pić nie chcemy, podziękujemy za nią. Na odwrót, gdy całe życie pijemy zabrudzoną, to chociażbysmy dostali brudniejszą, to nie zrobi to nam różnicy, a czysta, zdrowa woda będzie nas odstraszać krystaliczniscią. Bo, to jest nam obce. Takie klarowne i czyste.
Zgadzam się z Tobą. ?
Justyna, dziękuję kochana za Twój komentarz. krystaliczność… tak mi się to słowo spodobało. Coś we mnie porusza.❤
CUDOWNY wpis!!! GRATULUJĘ!!! I DZIĘKUJĘ. ????????
Dziękuję Madziu?
Jak się zabrać do demontażu tego cholernego muru..?
Lena… z doświadczenia wiem, że im bliżej swojego wewnętrznego dziecka jesteśmy, tym łatwiej nam ten mur zdemontować. Świadomość jego istnienia to ogromny sukces! Potem wiedza, nazwanie rzeczy po imieniu.., uświadamianie sobie jaki wpływ wywarło na nas nasze dzieciństwo. .. ale przede wszystkim proces uzdrawiania dawnych ran, emocjonalny kontakt z wewnętrznym dzieckiem, odzyskiwanie siebie krok po kroku.., cegiełka po cegiełce.
Dziękuję za Twoją obecność tutaj❤
Pamiętam, gdy wiele lat temu , nie mogąc ufać ojcu, wszystko odnosiłam do mamy. Postawiłam ją na pomniku, w moim odczuciu była doskonała. Gdy wreszcie dostrzegłam w niej zwykłą kobietę , która nieświadomie , ale jednak popełniała błędy, manipulowała i nadużywała dzieci, aby poczuć się lepiej , to ból i rozczarowanie było przytłaczające. Wypierałam to, tłumaczyłam jej zachowanie, ale momentami czułam jakąś sztywność w naszej relacji. Powoli pracuję z matczyną raną, ulgę przyniosło zrozumienie, że wszystkie emocje wobec niej są w porządku, do wszystkich mam prawo. Dziękuję Ci za ten wpis:)
Grażyna, widzę, że przechodziłyśmy podobną drogę z tym odczarowywaniem mamy… To pozwolenie sobie na wszystkie emocje, przeżycie ich, danie sobie czasu na ich odczuwanie, z akceptacją wszystkiego, co wypływa jest moim zdaniem kluczowe. Sama nie byłam gotowa sobie na to pozwolić, dopiero wsparcie innej kobiety, która sama przeszła swój proces pchnęło mnie do przodu. Dlatego tak bardzo cenię sobie wsparcie i obecność innych ludzi w procesie powrotu do siebie. Cieszę się, że ten wpis jest dla Ciebie przydatny. Przytulam ciepło:)