Jeśli najbliższy jest Ci drugi opis z początku wpisu, to bardzo prawdopodobne, że niektóre z Twoich zachowań można przyporządkować do unikającego stylu przywiązania.
Każde dziecko w naturalny, automatyczny sposób szuka bliskości matki. Tak nas stworzyła natura i bez tego trudno jest przestać. Jednak jeśli dziecko notorycznie doświadcza odrzucenia i widzi, że matka nie zaspokaja jego potrzeb, przestaje sięgać po jej obecność i wsparcie, porzucając tym samym naturalne, wrodzone nam jako ludziom dążenie do bliskości z innymi. Serce takiej osoby jest targane przez wewnętrzny konflikt- z jednej strony pragnie bliskości, a z drugiej chce jej uniknąć, bo to dążenie sprawia mu ból. Wyrasta człowiek, który za wszelką cenę dąży do niezależności i samowystarczalności, który unika zaangażowania emocjonalnego.
To partnerzy, którzy nie mówią o swoich emocjach, są zimni i zdystansowani. W środku noszą zlęknione dziecko, które nauczyło się w relacji z matką, że oczekiwanie bliskości wywołuje tylko cierpienie i do dziś przeżywa to wielkie odrzucenie i powiela schemat w bliskich relacjach. Zaznaczę, że styl ten może się wykształcić nawet, kiedy matka ma dobre intencje i chce być dostępna dla dziecka. Sytuacje, które są poza wpływem matki, takie jak rozłąka, wakacje, pobyt w przedszkolu, pobyt w szpitalu, unieruchomienie, choroba matki mogą mieć duży wpływ na kształtowanie się określonego stylu przywiązania.
Bardzo często osoby bojące się odrzucenia nie zdają sobie nawet sprawy z tego, jaki mur stawiają przed swoimi bliskimi. Im bardziej ktoś chce się do nich zbliżyć, tym większego chłodu doświadczy. Ponieważ osoby “unikacze” nauczyły się w dzieciństwie, że jedynym sposobem na poradzenie sobie z tak ogromnym uczuciem odrzucenia i samotności jest odcięcie się od swoich potrzeb i pragnień, od swoich emocji, muszą na nowo nauczyć się kontaktu z ciałem i emocjami. Właśnie z tego powodu, osoby z tym stylem przywiązania mogą potrzebować znacznie więcej czasu na nawiązanie kontaktu z matką wewnętrzną.
Unikowy styl przywiązania porównywany jest do żółwia- ma twardą skorupę i z zewnątrz wygląda na silnego, jednak w środku skrywa bardzo delikatne i podatne na zranienia wnętrze. Skorupa może i chroni, ale jednocześnie izoluje i uniemożliwia wejście w autentyczną relację. Osoba- żółw oczywiście doświadcza trudnych emocji, jednak zamiast o nich mówić i je przeżywać, wypiera je i w sytuacjach trudnych zamyka się w swojej skorupie. Jest mu dobrze tak jak jest i niczego nie chce zmieniać.
Wzorzec unikowy wykształca się, kiedy dziecko jest nagradzane za „odpowiednie” zachowanie czyli za takie, kiedy jest “grzeczne”, bezproblemowe, samodzielne i nie sprawiające trudności. Jednocześnie otrzymuje komunikat, że nie może liczyć na rodzica, kiedy jest nie takie, jak rodzic oczekuje, kiedy płacze, krzyczy, rozrabia. Dziecko bardzo szybko się dostosowuje i robi to, czego się od niego oczekuje, niestety za cenę utraty integralności i odcięcia od swojej wrażliwości.
W czasie badań, dziecko w tzw. „obcej sytuacji”, podczas obserwacji, w ogóle nie reaguje na wyjście mamy z pokoju, podobnie nie reaguje po jej powrocie. Zachowuje się tak, jakby nie robiło mu to różnicy. Jednak z pewnością robi! Jeśli takie dziecko obserwuje się z bliska, to widać wyraźnie, że nie bawi się radośnie, a jedynie szuka aktywności, która zredukuje jego napięcie. Niestety wzorzec ten jest często podtrzymywany przez otoczenie- np. zdarza się, że w przedszkolu dziecko, które nie okazuje emocji, nie płacze jest uważane za grzeczne i dodatkowo za to chwalone.
2 thoughts on “Jaki jest Twój styl przywiązania? Matczyna rana a związek i bliskie relacje.”
Przeczytalam caly artykul dwa razy. Moj model to zolw , nawet jak czytalam to sie denerwowalam , ze wspomnialas ,ze matka dziecku jest potrzebna. Ja wyroslam w przekonaniu , ze nic od niej nie chce i nie potrzebuje jej wogole. Nawet ciezko mi to do siebie przyjac ,ze bylam zalezna od niej albo ,ze moglabym miec do niej jakies uczucia. Wszystko mocno wyparlam, zwlaszcza potrzebe blikosci.
Świetny, bardzo dobrze opisujący dynamikę relacji ludzkich, tekst.