Miałam w ostatnim czasie przyjemność uczestniczyć w 4-dniowym szkoleniu dla psychoterapeutów pt. „Integrowanie doświadczeń pozazmysłowych w gabinecie terapeutycznym”. Szkolenie poprowadziła Ditte Marcher – współtwórczyni nurtu psychoterapii somatycznej Bodynamic.
To była prawdziwa uczta dla mojego umysłu, duszy i ciała! Dzielę się z Wami częścią moich szkoleniowych notatek, niech inspirują do rozwoju i poszukiwań.
Doświadczania pozazmysłowe to nie to samo co rozwój duchowy.
– Rozwój zdolności pozazmysłowych to nie to samo co rozwój duchowy. (a często są mylone). Te określenia często są używane zamiennie w świecie rozwoju, prowadząc do wielu nieporozumień, a nawet nadużyć. Rozwój zdolności pozazmysłowych nie jest rozwojem duchowym. Doświadczenia pozazamysłowe pozwalają na poszerzanie tej rzeczywistości– tej, w której już żyjemy, fizycznie. To sposób myślenia o fizycznej rzeczywistości i doświadczania jej w szerszy sposób (poprzez emocje, odczucia, symbole, energię, archetypy; jest wiele sposobów myślenia o tym świecie – zawsze będą jednak połączone z ciałem i materią).
– Doświadczenia pozazmysłowe mają kierunek „na boki” – poszerzają percepcję. Duchowość natomiast ma kierunek „w górę”, jest ponad ciałem, emocjami, wyższym ja. (“w górę” nie znaczy lepiej, to nie jest określenie wartościujące). W polu duchowym nie ma wibracji, nie ma dualności, dobrego i złego, nie ma tam też żadnych emocji, przywiązania, oczekiwań.
„ Jest pole ponad podziałami dobrego i złego. Tam się spotkamy.” (Rumi)
– Między fizyczną rzeczywistością, a polem duchowym jest pole energetyczne/astralne. Możemy go doświadczać, eksplorować, ale to nie ma nic wspólnego z rozwojem duchowym. To poszerzanie świadomości.
– Pole duchowe i doświadczenia duchowe są trudne do opisania: kiedy to robimy, naturalnie i niepostrzeżenie nadajemy temu znaczenie i zabarwienie emocjonalne–i wprowadzamy tam świadomość, podczas gdy pole duchowe jest poza świadomością – jest „nad” nią.
– Doświadczenia pozazmysłowe mają różne nakładki w zależności od kultury (osoba rozmawiająca z duchami zostanie uznana za chorą psychicznie w centrum Europy i za najwyższego rangą szamana w amazońskiej dżungli).
Doświadczenia pozazmysłowe są naturalną częścią naszego życia.
– Dzieci w wieku 2 lat „widzą” częstotliwości (zdanie takie jak „pod moim łóżkiem jest tygrys” możemy tłumaczyć na wiele psychologicznych sposobów, ale potrzebujemy również języka opisującego doświadczenia pozazmysłowe, które nie ocenia i nie wywołuje nieprzyjemnych emocji, a nazywa i umożliwia wymianę informacji). Innymi słowami: potrzebujemy nauczyć się z języka doświadczeń pozazmysłowych, by móc ich świadomie doświadczać. By nasze doświadczenia pozazmysłowe mogły być nazywane i rozumiane w tej zmysłowej rzeczywistości, potrzebujemy języka wielowymiarowego (a nie tylko psychologicznego i diagnostycznego). W pracy z osobą opisującą doświadczenia pozazmysłowe bardzo ważne jest, by terapeuta miał wiedzę i język wykraczające poza obszar psychologiczny.
Po czym poznać, że eksplorowanie sfery pozazmysłowej staje się dla danej osoby zagrożeniem?
– Osoba zdrowa psychicznie doświadczając różnych wymiarów rzeczywistości w każdym momencie dokładnie wie, które z jej doświadczeń i pozyskiwanych informacji pochodzą z którego wymiaru. Kiedy rzeczywistości nachodzą na siebie, zlewają się i wywołują trwałe uczucie zagubienia, potrzeba szerszego wsparcia, np. psychiatry.
– Umiejętność życia w kilku wymiarach jednocześnie to ogromny zasób, potrzebuje jednak osadzenia w ciele, bardzo dużego kontenera (pojemności na stany emocjonalne), umiejętności zakotwiczenia doświadczeń pozazmysłowych w ciele, a często wsparcia drugiej osoby lub nawet grupy osób.
– Doświadczenia pozazmysłowe, podobnie jak traumy mogą wyrzucić nas poza ciało. Dlatego tak ważna jest umiejętność zakotwiczania w ciele uczuć i doświadczeń z innych wymiarów. Bez tego możemy odlecieć, stracić kontakt z rzeczywistością, a nawet rozwinąć zaburzenie albo chorobę psychiczną.
– W obliczu głębokich doświadczeń pozazmysłowych, odporność na lęk albo umiejętność konfrontacji z nim pozwala zachować nam zdrowie psychiczne. (To dlatego wcześniej potrzebujemy terapii i przetworzenia lęków wynikających z naszej historii).
– Żeby wiedzieć, kiedy przemieszczamy się między jedną a drugą rzeczywistością, potrzebujemy mieć silne „ego obserwujące” (to w Bodynamic aspekt ego związany z wewnętrznym obserwatorem). Ponieważ nieprzetworzona trauma zabiera nas z ciała i utrudnia nam kontakt z wewnętrznym obserwatorem, będzie stać na drodze do zintegrowania doświadczeń pozazmysłowych. (najpierw praca z traumą!)
– Ego ciała (świadomość ciała, umiejętność ucieleśniania emocji i stanów psychicznych) to nasza kotwica podczas doświadczeń pozazmysłowych. To w ciele możemy i potrzebujemy zakotwiczać uczucia z innych wymiarów. W innym wypadku doświadczenia pozazmysłowe mogą prowadzić do dysocjacji.
Doświadczenie pozazmysłowe to ekspansja. Dysocjacja to oddzielenie. Żeby doświadczenia pozazmysłowe nie były ucieczką, potrzebujemy pozostawać w ciele.
– Wchodząc w pole pozazmysłowe, potrzebujemy robić to z serca i w połączeniu z sercem (sama głowa nie utrzyma tak szerokiej perspektywy). System Bodynamic wyszczególnia podfunkcję ego „kontakt serca/otwieranie serca” i związane z nią mięśnie, m.in. zębaty przedni. Chodzi o to, by zamiast doświadczać wyłącznie siły umysłu, łączyć ją z wibracją serca i zakotwiczać w ciele.
– Osoby w stresie pourazowym czy w traumie złożonej żyją często bardziej w polu energetycznym niż w ciele. Trauma zabiera nas z ciała i wtedy część nas– naszej świadomości/energii/duszy znajduje się poza granicami ciała– w polu energetycznym. Psychoterapia somatyczna pozwala na bezpieczny powrót do ciała, z jednoczesnym zintegrowaniem tego, co pochodzi „stamtąd”.
Kilka słów o klątwach i złorzeczeniach
– Klątwy owszem, mogą działać. Uaktywnia je lęk i nieszczelne granice energetyczne osoby, na którą jest rzucana klątwa. I tutaj, jak w każdej innej sytuacji musi być dawca i biorca: ktoś ci coś daje, ale od ciebie zależy, czy to przyjmiesz.
– Klątwa potrzebuje przyjmującego, który się boi i ma określony system przekonań.
– Jeśli masz zdrowe granice energetyczne i nie boisz się, to klątwa na ciebie nie zadziała, a nawet nie będzie dla ciebie istnieć.
Intuicja
– Intuicję często mylimy z impulsami, lękami/obawami, myśleniem życzeniowym albo magicznym myśleniem. Każda z tych rzeczy pochodzi z innego miejsca w ciele i to właśnie kontakt z ciałem pozwala nam odróżniać między np. intuicją a impulsami.
– Często podążamy za jakąś iluzją, licząc na to, że zrealizujemy tam nasze niespełnione życzenia i błędnie nazywamy to intuicją.
– Jeśli chcesz korzystać ze swojej intuicji, ważne będą dla ciebie doświadczenia pozazmysłowe, dostęp do pola energetycznego, ale również umiejętność opierania się na faktach.
– Osoby o emocjonalnej strukturze charakteru mają bardzo silną intuicję, ale potrzebują nauczyć się potwierdzać ją i utrwalać w faktach.
– Jeśli czujesz, że podążanie za własną intuicją doprowadziło cię do miejsca, w którym czujesz zagubienie, warto sięgnąć po wsparcie osoby, która pomoże ci wrócić do faktów i uświadomić sobie, które przeczucia bazują na wcześniejszej wiedzy i faktach, a które na lęku (a to już nie jest intuicja).
Pozazmysłowość bez ugruntowania w ciele prowadzi do dysocjacji. Intuicja bez oparcia w faktach do poczucia zagubienia, a duchowość bez kontaktu z ciałem/materią to nie duchowość, a zagrożenie.
– Lęk otwiera nas na przyciąganie złych rzeczy. A co otwiera nas na dobre? Neutralny stan emocjonalny. Wcale nie ten „wysokowibracyjny”, za którym tak gonimy w meinstrimie, szukając coraz to nowszych sposobów na osiągnięcie szczęścia.
– Im bardziej neutralny stan emocjonalny tym większa umiejętność przyjmowania życia takim jakie jest – nie musimy wtedy tworzyć kłamstw i gonić za iluzjami cudownego życia (a potem ich odkodowywać). Kiedy intensywne emocje nie przysłaniają nam „widzenia”, zaczynamy widzieć więcej.
Medytacja Odkryj dar swojej duszy
Dzięki medytacji nauczysz się kontaktować ze swoim wnętrzem i odnajdywać tam odpowiedzi, których szukasz.
Zobacz najnowsze posty blogowe
Doświadczenia pozazmysłowe i terapia – tak, to się łączy!
Miałam w ostatnim czasie przyjemność uczestniczyć w 4-dniowym szkoleniu dla psychoterapeutów pt. „Integrowanie doświadczeń pozazmysłowych w gabinecie terapeutycznym”. Szkolenie poprowadziła Ditte Marcher – współtwórczyni nurtu psychoterapii somatycznej Bodynamic. To była prawdziwa uczta dla mojego umysłu, duszy i ciała! Dzielę się z Wami częścią moich szkoleniowych notatek, niech inspirują do rozwoju i poszukiwań. Doświadczania pozazmysłowe to
O tym, jak zostałam Ratowniczką
O tym, jak zostałam Ratowniczką. Pamiętam ten dzień, kiedy wyszłam szukać mamy. Wyszła zapłakana z domu, czułam wtedy, że to wyjście jest inne niż zazwyczaj. Widziałam, że nie ma już siły walczyć. Czułam wtedy, że coś w niej pękło i się poddało. Zawziętość, z jaka atakowała ojca wyczerpała się, a w miejsce po niej zaczęła
Granice małego dziecka
Zdarza się, że mimo dyskomfortu związanego z tym, że ktoś (albo my sami) przekracza nasze granice, nie tylko nie potrafimy tego odpowiednio skomunikować, ale dodatkowo siebie obwiniamy za całą sytuację.